Liturgia Słowa

Multimedia

Kategorie

Kalendarz

listopad 2017
P W Ś C P S N
« paź   gru »
 12345
6789101112
13141516171819
20212223242526
27282930  

Archiwa

Tylko ufność prowadzi do MIŁOŚCI…

Boże, miej miłosierdzie nad tymi, którzy odeszli, nad tymi, którzy w tej chwili odchodzą i nad tymi, którzy o tym nie myślą, miej miłosierdzie nade mną… Pomóż zwolnić tempa dzisiejszemu pokoleniu, by zdążyło się nie spóźnić na spotkanie z Tobą. Jak żyć, by życia nie stracić? Jak żyć, by nie przeminąć? Jakie ślady zostawiam?         

Czy po moich śladach ktoś inny trafi do Boga? Jak iść, by się nie cofać? Jak wspinać się pod górę, by nie spadać, a może trzeba co jakiś czas zsuwać się, żeby drugi raz postawić bardziej zdecydowany krok, by nie runąć ostatecznie? Jak odchodzić, by nie bać się odejść na zawsze do wieczności, by dostąpić obietnicy i zamieszkać w domu Ojca? Jak odejść od siebie, od swoich nawyków, przyzwyczajeń, by coraz bardziej być na wzór Jezusa, by nie aplikować cnót, ale wszczepiać w siebie Jego styl życia, żyć tak jak On.

W  listopadowe dni… jest trochę smutno…

Właśnie nadeszły… Ostatnio więc usiadłam przed OKNEM.

Zapatrzyłam się w CISZĘ i usłyszałam…

Kiedy nikogo nie będzie i pomyślisz, że nikomu nie zależy…. Kiedy cały świat opowie się przeciwko tobie i poczujesz się osamotniony/a. Ja będę obok…. Kiedy ten na kim najbardziej ci zależy, nie będzie dbał o ciebie,  kiedy ten, komu dasz swoje serce, rzuci ci je w twarz… Ja będę obok… Kiedy osoba, której zaufałaś zdradzi cię,  kiedy ten, z którym dzielisz wszystkie myśli i tajemnice, nie będzie pamiętał/a nawet o Twoich imieninach… Ja będę obok… Kiedy twoje serce będzie tak bolało, że nie będziesz mogła nawet oddychać, kiedy będziesz chciał/a już tylko położyć się i o wszystkim zapomnieć… Ja będę obok… Kiedy zaczniesz płakać słysząc smutną piosenkę,  kiedy łzy nie będą chciały przestać płynąć… Ja będę obok…. Więc widzisz, będę obok aż do końca. To jest obietnica, którą mogę ci dać… Jeśli kiedykolwiek będziesz mnie potrzebował/a… po prostu daj mi znak… znajdę się obok….      JEZUS

Listopad można zamknąć dwoma klamrami: Uroczystością Wszystkich Świętych i Uroczystością Chrystusa Króla Wszechświata. Te dwie tajemnice, które się tak bardzo uzupełniają, stanowią sedno naszego życia. ,,Pod wieczór życia będziemy sądzeni z miłości” – powie św. Jan od Krzyża.

Promienny Chryste, który nie znasz zmierzchu, udziel nam łaski gotowości na spotkanie z Tobą. Naucz codziennego odchodzenia od siebie, by to ostateczne odejście było radosnym początkiem nowego życia. Otwórz nasze oczy serca, byśmy z ufnością patrzyli w Twoje oblicze, by myśl o śmierci nie była źródłem lęku, rozpaczy. Wyzwól w nas wiarę w zmartwychwstanie. Uzdolnij do gromadzenia w sercu skarbów, które będą się liczyły w Twoich oczach, których nie będzie można sprowadzić tylko do pięknie brzmiącej listy tytułów na płycie nagrobka. Jezu, miej miłosierdzie…, by nie stanąć przed Tobą z pustym sercem, by odchodząc niczego nie żałować.

Tak… Po zmartwychwstaniu można już tylko dziękować. Listopad skłania nasze myśli do większej zadumy nad przemijaniem naszego ziemskiego życia, do zadumy nad wiecznością. Myślimy więcej o naszych Zmarłych. Ta nasza zaduma przesiąknięta jest atmosferą tajemniczości, a czasem lęku. Boimy się samego momentu śmierci, bo będzie on oznaczał koniec tego, co dla nas bliskie, znajome, ale też boimy się tego, co dalej, bo nieznane, bo jeszcze nikt stamtąd nie nakręcił filmu i nie przesłał nam, byśmy się oswoili z tamtą rzeczywistością.

Ale czy naprawdę musimy się lękać? Jezus pyta: Czemuż się lękasz, dziecię moje, Boga miłosierdzia? (Dz. 14485). Bo przecież tamta rzeczywistość, to nieznane, czyli wieczność, czyli niebo – to On. Najlepiej rozumieli to Święci. Całe ich życie było biegiem ku Niebu, wszystko było podporządkowane tej jednej wielkiej tęsknocie.

Im człowiek bliżej jest Boga tu na ziemi, tym bardziej tęskni za Niebem. Śmierć przestaje być straszna, a zaczyna oznaczać początek nowego, pięknego życia. Zaczyna oznaczać spotkanie twarzą w twarz z Tym, którego teraz doświadcza poprzez wiarę. I wtedy nawet przy zwykłych życzeniach na urodziny: “Żyj sto lat!”, chciałoby się zakrzyknąć: ,,Nie! Czego wy mi życzycie? Sto lat? A przecież ja chcę już teraz. Moja ojczyzna jest w niebie”. Ale okrzyk powstrzymuje inna racja: “Nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie” (Łk 22, 42).

Dziękujmy Bogu za Jego wielkie Miłosierdzie i nie zapominajmy o modlitwie za naszych zmarłych, gdyż niektórzy z nich może jeszcze nie dotarli do niebieskiej ojczyzny.

I znowu CISZA… tylko szum ostatniego wypalonego znicza. Znowu zawracam, kolejny krok w stronę NIEBA… Tylko tam wypisane są moje Imiona, wycieram łzę, o już dostrzegam… tak to One … całe życie budowałam na ich Istnieniu. Było różnie, dziś też nie do końca je rozumiem… ale idę, piszę, modlę się. Całe moje życie wciąż prowadzi do jednego… TYLKO UFNOŚĆ PROWADZI DO MIŁOŚCI…

Więc prowadź Panie, tylko TY znasz DROGĘ !!!!!

s. JULIA CFS

.